Tsaregradtsev ujawnia sekrety - 1600 KM i nowy Dodge Viper
Arkady Tsaregradtsev, jeden z najbardziej znanych i utytułowanych rosyjskich drifterów, niedawno powrócił do „Race of Champions” po przerwie. W tym roku ponownie wziął udział w wyścigach na lodzie, wybierając na zawody przednionapędową Ładę Vestę. Mimo silnej konkurencji osiągnął znakomite wyniki: dziewiąte miejsce w kwalifikacjach i 11. w klasyfikacji generalnej. Było to wielkie osiągnięcie doświadczonego kierowcy.
W wywiadzie Arkadij podzielił się wrażeniami ze swojego powrotu do rywalizacji, przygotowań do nowego sezonu RDS GP, a także treningów z synem i gotowości na nieoczekiwane zdarzenia podczas Sochi Drift Challenge. Opowiedział, jak wyścigi zimowe pomagają mu zachować formę poza sezonem. Podczas spotkania na poligonie w Sosnówce rozmawialiśmy nie tylko o celach sportowych, ale także o osobistych chwilach, które nadają szczególne znaczenie jego karierze i życiu w ogóle.
Zawartość
Caregradcew o powrocie do Wyścigu Mistrzów i przygotowaniach do sezonu
- Arkadiju, wróciłeś do Sosnówki po rocznej przerwie. Jak podoba Ci się obecny Race of Champions?
— Zapomniałem o wszystkim, co wydarzyło się w zeszłym roku! Nie można przegapić roku w tak ważnych zawodach, zwłaszcza gdy rywalizuje się z ludźmi, którzy spędzają tu każdą chwilę swojego życia. Na przykład, jestem cztery sekundy za Ladygin. To znacząca różnica i żeby ją choć trochę zawęzić, trzeba przeprowadzić wiele testów i lepiej poznać swój samochód.
Jeżdżę tu samochodem z napędem na przednie koła tylko raz w roku i to jest zupełnie inne doświadczenie. Jazda samochodem z napędem na przednie koła wymaga innych warunków fizycznych i chociaż jest wymagająca, to jednak stanowi świetny sposób na odświeżenie umiejętności. Za każdym razem uczysz się czegoś nowego, a z upływem lat staje się to coraz łatwiejsze.
— Czy ogólnie rzecz biorąc jest Pan zadowolony?
- Bez wątpienia! Tutaj zawsze panuje prawdziwa atmosfera sportów motorowych. Publiczność jest bardzo pomocna, trzyma kciuki za każdego uczestnika, co tworzy niepowtarzalną atmosferę. Chłopaki są naprawdę szybcy i na tym poziomie każdy wyścig jest poważnym wyzwaniem. Gubię się wśród takich nazw, ale to jest cudowne!
Nie żałuję, że w tym roku wybrałem napęd na przednie koła, mimo że do napędu na tylne koła przyzwyczaiłem się już na RDS Winter Cup. Tutaj, w Togliatti, napęd na przednie koła zapewnia zupełnie inne doznania. Samochód jest szybszy, trasa wymaga jeszcze bardziej technicznego przygotowania, a to właśnie mnie przyciąga. Tutaj nie ma miejsca na relaks, musisz dać z siebie wszystko, aby w pełni wykorzystać potencjał zarówno samochodu, jak i toru. Motywuje i motywuje do ciągłego doskonalenia.
— Jak idą przygotowania do kolejnego sezonu RDS GP?
— Przygotowania będą trudne, ale ciekawe. Mój syn i ja dużo trenujemy razem i uczymy się od siebie nawzajem. To ważny proces, ponieważ sporty motorowe to nie tylko trening fizyczny, ale również praca nad stabilnością psychiczną. Musisz nie tylko dobrze prowadzić samochód, ale także radzić sobie z presją. Treningi z moim synem pozwalają mi spojrzeć na wiele spraw z nowej perspektywy.
Każde zawody są nie tylko sprawdzianem Twoich umiejętności, ale także umiejętności pracy pod presją. A właśnie takie warunki sprzyjają rozwojowi. Z każdym etapem jesteś szybszy, pewniejszy siebie i dokładniejszy. Dlatego zawsze czekam na nowe wyzwania i zawody, które dają mi szansę na rozwój i stawanie się lepszym.
Przygotowania do sezonu 2025 – aktualizacje sprzętu, zespołu i treningi z synem
— Jak idą przygotowania do nowego sezonu? Jakich zmian w technologii można się spodziewać?
— Zaczynamy właściwie od zera, całkowicie unowocześniając wszystkie maszyny. W tym sezonie będziemy mieli cztery identyczne samochody. Odchodzę od VR38 na rzecz 2JZ-GTE, więc szykują się cztery niesamowite samochody. Wszystkie będą bazować na Nissanie 370Z, ponieważ postanowiliśmy zrezygnować z modelu 350Z – jego nadwozie jest zbyt miękkie. Mój samochód również zostanie wyposażony w nowy silnik.
— Jakie zmiany zaszły w obsadzie odcinków pilotażowych?
— W tym roku w naszej drużynie znajdą się Arkadij Caregradcew, bracia Popow i Władysław Jerofiejew, którzy już w zeszłym sezonie grali z nami, ale nie w klasyfikacji generalnej. Dzięki pozwoleniu RDS na udział czterech z nas jest to dla nas świetna wiadomość, ponieważ Vladislav już zna nasz sprzęt i nadal osiąga doskonałe wyniki. Jesteśmy przekonani, że jego udział w drużynie tylko wzmocni naszą pozycję.
— Jak ci mija okres poza sezonem? Z mediów społecznościowych wynika, że aktywnie bierzesz udział w zawodach i często trenujesz z synem?
- Tak, mój syn i ja jesteśmy ciągle w ruchu. Ja go trenuję, a on trenuje sam. Podczas gdy on pracuje nad sobą, ja również poprawiam swoje umiejętności jeżdżąc z nim na łyżwach. To pomaga nam obojgu. Gdybym był sam, mógłbym się zrelaksować i powiedzieć sobie: „Lepiej odpocznę”. Ale z moim synem nie mam wyboru, muszę wyjść na tor i trenować. Więc idziemy razem naprzód.
— Kto jest siłą napędową — Ty czy Twój syn?
- Jesteśmy razem, to jest 50/50. On mówi: „Idziemy!” — a ja radośnie odpowiadam: „No to jedziemy!” W tym sezonie po raz pierwszy wystartowaliśmy na tym samym torze i w tych samych zawodach. Naprawdę lubię go oglądać – jest świetny na początku, dobry na drugim miejscu i prawie mnie pokonał! Jestem dumna z tego, jak szybko się uczy i jak szybko przyswaja wiedzę.
Moim celem nie jest przygotowanie go do RDS, ale po prostu spędzenie z nim czasu i czerpanie przyjemności z tego procesu. Jeśli chce iść dalej w tym kierunku, to jestem za! Najważniejsze, że lubi się ścigać, a potem zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi.
Sochi Drift Challenge — Ust-Labinsk, nowi piloci i najmocniejsze samochody sezonu
— Porozmawiajmy o Sochi Drift Challenge. W tym roku wszystkie zawody odbędą się na torze w Ust-Łabińsku. Jak łatwo było dojść do porozumienia, biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku wystąpiły problemy ze stroną?
— Problemy pojawiły się tylko w Soczi. Na przykład Krasnaja Polana wciąż jest gotowa powitać nas z radością, ale jest jedna trudność: zimą pada tam śnieg i nie można organizować wyścigów.
Ale Ust-Łabińsk jest dla nas idealną opcją. Tor jest bardzo wygodny i przyjazny dla drifterów, można tu też dobrze zorganizować proces treningowy. Gra nie jest zapętlona, więc po każdej próbie możesz od razu uruchomić następną maszynę, co daje dzieciom doskonałą okazję do ćwiczenia. Ust-Labinsk oczywiście nie jest tak pretensjonalny jak Sochi Autodrom, ale tutaj możemy trenować całą dobę, kiedy tylko chcemy.
- Autostrada w Ust-Labińsku — nowy dom Sochi Drift Challenge, idealny do treningów i zawodów.
- Młode talenty — wśród których wyróżnia się Jewgienij Barsukow, który wykazał się stabilnością i dokładnością w swoich biegach.
- Unikalne samochody — W tym sezonie na torze spodziewane są imponujące projekty, takie jak Dodge Viper o mocy 1600 koni mechanicznych.
- Rozwój driftingu w Rosji — Sochi Drift Challenge kontynuuje rozwój driftingu w Rosji.
— Który z młodych pilotów spodobał Ci się w tym roku?
- Nawiasem mówiąc, Jewgienij Barsukow czuje się świetnie. Już od samego początku wykazywał się bardzo precyzyjną i stabilną jazdą, a w drifcie to chyba 80% sukcesu - pod warunkiem, że jesteś stabilny i precyzyjny.
— Na Sochi Drift Challenge zawsze jest mnóstwo uczestników i ciekawych samochodów, w tym tak wyjątkowe projekty jak nowe BMW M2 czy najnowszy Ford Mustang…
- Zawsze jest ciekawie! Szczerze mówiąc, czasami zastanawiam się, skąd Rosja bierze tylu świetnych drifterów jeżdżących tak świetnymi samochodami. Sochi Drift Challenge zdecydowanie spełnia swoją misję - rozwija drifting, sporty motorowe, czyni je szybszymi i bardziej widowiskowymi. Będziemy kontynuować w tym samym duchu.
— Który projekt samochodowy wydał Ci się szczególnie interesujący?
— Nie mogę się doczekać Dodge'a Vipera o mocy 1600 KM! Aleksandr Abramow obiecał, że doprowadzi go do trzeciego etapu w dniach 21-23 lutego. To będzie najpotężniejszy samochód do driftu na świecie! Więc teraz zamiast mojego Nissana 370Z będę miał Dodge'a Vipera. Sam jestem ciekaw, jak tak wydajna maszyna sprawdzi się na małym terenie.
Opinie