10 najlepiej zarabiających graczy NHL w 2024 r
Kontrakty zawodników NHL to duży temat, o którym możemy rozmawiać bardzo długo. Chociaż główna liga znajduje się poza sezonem i w okresie wakacji, nadal badamy umowy hokeistów NHL. TOP 10 najlepiej zarabiających dużych wynagrodzeń w sezonie 2023-24. Powiedzmy od razu, że dobieraliśmy zawodników nie według wielkości trafionego capa, ale właśnie według wysokości realnej pensji w przyszłym roku. Ponadto nie wzięli pod uwagę ukrytych bonusów, umów reklamowych i innych dochodów - wszystko było jak zwykle.
Zawartość
Pierwsza dziesiątka najlepszych graczy z dużymi zarobkami w NHL
Artemy Panarin
Dziesiąta pozycja ma obecnie największą grupę graczy. Chodźmy po kolei – Artemy Panarin. Kontrakt Panarina z Rangersami wywołał kiedyś falę w całej NHL, ale 4 lata po jego podpisaniu wielu uważa to za nadpłatę. Artemy wydaje się utrzymywać swój wysoki poziom, konsekwentnie zdobywając ponad 100 punktów w pełnych sezonach, ale nie zapewnia to jego zespołowi większych sukcesów. Panarin ostatnie play-offy spędził szczerze słabo, a Rangersi odpadli już w pierwszej rundzie. Trudno winić Artemy’ego; niewiele osób jest w stanie konsekwentnie osiągać takie wyniki, ale wysokość kontraktu sprawia, że patrzymy na to bardziej sceptycznie.
Connora McDavida
Z roku na rok realna pensja Panarina maleje i w tym roku wyniesie 11 milionów dolarów. Te same pieniądze otrzyma także czołowy cudzoziemiec NHL, Connor McDavid. Jego kontrakt wart 100 milionów dolarów był wówczas rekordem NHL, a Connor jest wart każdego grosza, który zarobi. Rok po roku bije rekordy strzeleckie, zostawiając wszystkich innych zawodników w tyle. Potwierdziły to 153 punkty w zeszłym sezonie. Jednak McDavid nigdy nie widział sukcesu zespołowego, a szanse na to nie rosną z roku na rok. McDavid jest geniuszem, ale zdobywanie trofeów samotnie lub z Draisaitlem jest niemożliwe. Edmonton próbuje pracować ze składem i udaje mu się to z mniejszym lub większym sukcesem, ale dotarcie przynajmniej do finału Pucharu Stanleya nie jest jeszcze wyobrażalnym zadaniem. Choć przez ostatnie 2 lata byli eliminowani przez przyszłych mistrzów. W tym sezonie Connor zarobi 11 milionów netto, co jest dla niego zaskakująco niskim wynikiem.
Drew Doughty’ego
Drew Doughty prezentuje swój kontrakt. Umieściliśmy go na naszej liście najgorszych transferów na przyszły sezon, ale to nie wina Doughty’ego. Drew nadal potrafi utrzymać wysoki jak na swój wiek poziom, a jego wkład w dotychczasowe sukcesy zespołu również jest duży. Jego obecny kontrakt można uznać jedynie za wyraz wdzięczności klubu za dotychczasowe zasługi, ale teraz, z całym szacunkiem, obrońca nie jest wart swoich 11 milionów. Perspektyw na nową walkę o Puchar w Los Angeles nie ma zbyt wielu, a Drew spokojnie zarabia pieniądze na wygodną starość. Mając 33 lata, nadal jest liderem obrony Kings i czołowym obrońcą według standardów NHL, ale 11 milionów to za dużo.
Charliego McAvoya
Tą samą kwotą zajął się młody obrońca Bostonu Charlie McAvoy. Bears dali mu gruby kontrakt 2 lata temu, a McAvoy w zasadzie zasłużył na duże pieniądze. Jest dobrym atakującym obrońcą, posiadającym dobre umiejętności defensywne, jest aktywnie wykorzystywany w większości, a miejsce w pierwszej parze nawet nie jest rozważane. Prawdopodobnie, biorąc pod uwagę obecną formę czołowych zawodników defensywy, McAvoy mógłby zdobyć jeszcze więcej, w końcu 1-52 punktów to nie jest duża liczba, ale funkcjonalność Charliego nie ogranicza się tylko do ataku. Z jednej strony kosztuje tyle samo co Doughty, ale w przyszłości Charlie ma jeszcze sporo do dodania, a przynajmniej nie poddawania się w trakcie obowiązywania kontraktu, więc jego 56 milionów wydaje się jeszcze bardziej lub mniej uzasadnione.
Kale Makar
Oto kolejny elitarny ofensywny obrońca, Cale Makar. Ten sezon będzie najdroższym w karierze zawodnika i mało kto powie, że Cale nie zasłużył na te pieniądze. Co prawda miniony sezon spędził trochę słabiej niż rok mistrzowski, ale całe Kolorado, ze wszystkimi swoimi problemami, również podupadło, stąd odejście w pierwszej rundzie. A sam Cale kilkakrotnie odpadł z powodu drobnych kontuzji. Makar ma dopiero 24 lata i przez najbliższe 10 lat pozostanie jednym z czołowych obrońców NHL, a jego średnie notowania przekraczające 1 punkt na mecz nie pozostawiają wątpliwości, że jego tegoroczne 11 milionów powinno być w pełni uzasadnione.
Marek Kamień
Kapitan mistrzowskiego Vegas, Mark Stone, zamyka 10. pozycję. Pensja Stone'a może być nieco wysoka w przeliczeniu na punkt, ale Mark jest jednym z najrówniej grających graczy w NHL. Co więcej, nie jest on czystym strzelcem i nie należy oczekiwać od niego stu punktów. Stone to niezwykle pracowity i inteligentny zawodnik, który ma również wszystkie cechy twardego i przydatnego napastnika. Minione play-offy wyraźnie pokazały, co dokładnie Stone może dać drużynie, a to wszystko po dość poważnej kontuzji. W zasadzie, jeśli ze zdrowiem Marka wszystko będzie w porządku, Vegas również może liczyć na stabilne 1 punktów Stone’a w ciągu najbliższych kilku lat. W tym roku zapłacą za to 60 milionów, a czy to dużo, czy mało – oceńcie sami.
Top 9 Michaił Siergiejow
Na dziewiątym miejscu jest tylko jeden zawodnik i jest to nasz Michaił Siergiaczow. Ma już na swoim koncie 2 Puchary Stanleya, status jednego z czołowych obrońców drużyny i ogromne doświadczenie, mimo 25 lat. Podwyżka była kwestią czasu, ale jego agent Dan Milstein załatwił mu niesamowity kontrakt – 8 lat i 68 milionów. Wejdzie w życie w tym roku, ale najlepszy sezon w swojej karierze Siergiaczow miał już w zeszłym sezonie - 64 punkty, z czego prawie połowa była w przewadze. Tampa dał super ofertę, a Sergaczow jest jednym z tych, którzy tworzą grę. W nadchodzącym sezonie i kolejnych dwóch latach Michaił otrzyma 11 milionów i 50 tysięcy dolarów – największe pieniądze w swojej karierze.
Top 8 Matthew Tkachak i Brayden Point
W ósmej linii jest podwójna moc. Na pierwszy ogień idzie Mateusz Tkachak. Nakręciliśmy o nim duży film na kanale, polecamy skorzystać z podpowiedzi na górze. Jest mało prawdopodobne, aby Floryda żałowała, że dała Matthew gruby kontrakt, ponieważ ostatni sezon Tkachaka był kosmiczny. Najlepszy rok w karierze Mateusza, 109 punktów w sezonie zasadniczym i niesamowite play-offy, w których Tkachak strzelił 4 zwycięskie gole. Szkoda nawet, że finał zakończył się dla niego kontuzją, bo pod wieloma względami to on poprowadził Florydę do tego sukcesu. Tkachak to po prostu niestrudzony silnik, potężny, mocny napastnik z doskonałym zestawem cech strzeleckich i snajperskich. Tkachak potrafił zaskoczyć, to fakt, a w tym sezonie otrzyma 11 i ćwierć miliona dolarów. Inny gracz Tampy zarobi taką samą kwotę. I to nie jest Kucherov, Stamkos czy Wasilewski, ale Braden Point.
Rola Pointa w tych dwóch Pucharach Błyskawicy była nie mniejsza niż rola wymienionego trio, ponieważ w play-offach o mistrzostwo po prostu włączył tryb jakiejś bestii. I kto wie, jak potoczyłby się finał z Kolorado, gdyby był całkowicie zdrowy. Swoją grą Braden podpisał znakomity kontrakt i spędził ubiegły sezon na najwyższym poziomie - 95 punktów, co jest najlepszym wynikiem w jego karierze. Dalsze perspektywy Tampy po eliminacji w pierwszej rundzie nie są jeszcze jasne i jest mało prawdopodobne, że klub wpadnie w dołek drogimi kontraktami tego samego Siergiejowa i Pointa. Czas pokaże, a w nadchodzącym roku Braden zarobi te same 1 i ćwierć miliona.
Top 7: Roope Hintz i Erik Karlsson
Na siódmym miejscu jest także 2 zawodników. Na pierwszy ogień idzie Roope Hintz. Nakręcili też o tym osobny film, link będzie na górze. Roope to jedno z głównych odkryć tego sezonu. I nie chodzi tu nawet o 75 punktów w sezonie zasadniczym, co jest już najlepszym wynikiem w jego karierze. Dopóki Dallas nie odpadło z play-offów, Roope był królem strzelców turnieju. Oznacza to, że w pierwszych dwóch rundach grał jeszcze skuteczniej niż McDavid. Ogólnie rzecz biorąc, Hintz nie jest superstrzelcem i osobiście nie wyobrażam sobie, aby był w stanie przekroczyć swoje 75 punktów. To raczej historia jak z Markiem Stonem – najpierw praca i inteligencja, a dopiero potem umiejętności strzelca. Ale o tym już rozmawialiśmy, ale na razie stwierdzamy, że Hintz zarobi 11.5 miliona dolarów w pierwszym roku obowiązywania nowego kontraktu – najdroższym w całej jego karierze.
Towarzyszy mu debiutant z Pittsburgha Erik Karlsson. Jedna z największych transakcji tego lata sprowadza zdobywcę Trofeum Norrisa do zespołu, który poniósł porażkę w zeszłym sezonie. W komentarzach poprosiliśmy mnie o analizę tej wymiany zdań, ale raczej nie powiem nic nowego. Moim zdaniem w Pittsburghu można zapomnieć o 100 punktach Erica i w ogóle osobiście nie widzę optymizmu w tej transakcji dla Penguins. Karlsson ma 33 lata, raczej nie będzie pełnił roli pierwszych skrzypiec obrony w nowym zespole, nie będzie główną gwiazdą, a w ogóle klub potrzebuje zawodników innego typu. Ale to osobny duży temat, chociaż w każdym razie ciekawie będzie oglądać Erica. Pittsburgh bierze najlepszego strzelca zeszłego roku i płaci mu za to 11.5 miliona dolarów.
Pierwsza szóstka: Alexander Barkov, Zach Werenski, Adam Fox i Timo Maier
Szóstą pozycję zajmowały jednocześnie cztery osoby. Zacznijmy od Aleksandra Barkowa. Kapitan Florydy przez wiele lat uchodził za jednego z najbardziej niedocenianych zawodników NHL, choć ten czas już dawno minął. Teraz ma drogi kontrakt, w którym wyraźnie nie ma mowy o zaniżaniu wartości. Barkov jest w doskonałej formie, a miniony sezon ogólnie był dla niego udany. Tak, może nie jest to najjaśniejszy sezon zasadniczy, ale w fazie play-off nie ma pytań, 16 punktów w 21 meczach. Barkov należy do tych, którzy sprawiają, że otaczający go partnerzy są lepsi, ale jednocześnie potrzebują w pobliżu dobrych wykonawców, ponieważ samodzielne podejmowanie decyzji nie jest jego zadaniem. W nadchodzącym sezonie pensja rosyjskiego Fina wyniesie 12 milionów dolarów.
Te same pieniądze otrzyma obrońca Columbus Zach Werenski, a jego postać nadal pozostaje absolutną tajemnicą. Zach prawie całkowicie opuścił ostatni rok z powodu poważnej kontuzji barku. Nie wiadomo też, jaką formę przybierze w tym roku. Ogólnie rzecz biorąc, jego kontrakt mógłby równie dobrze znaleźć się na liście najgorszych, ale nadal byłaby to ocena stronnicza ze względu na kontuzję. W tym roku Zach otrzyma 12 milionów, choć nigdy w swojej karierze nie przekroczył 50 punktów w sezonie. Co więcej, na jego poważne postępy w obecnym Columbusie raczej nie można liczyć. Ogólnie rzecz biorąc, Werenski udowodnił, że jest dobrym graczem, ale w tej chwili wykonalność jego ogromnego kontraktu stoi pod znakiem zapytania.
12 milionów wypłaconych obrońcy Rangersów Adamowi Foxowi jest znacznie bardziej uzasadnione. Ostatnie 2 sezony zapewniły mu status elitarnego obrońcy, a play-offy 2022 wyniosły go na nowy poziom. W większości niezastąpiony, grający w dogrywce, potrafiący decydować o wyniku, a jednocześnie dość twardy i wytrwały w swojej strefie. Nawet w tej katastrofalnej fazie play-off dla Rangersów i tak zdobywał więcej niż punkt na mecz. Adam w pełni zasłużył na swój kontrakt, jednak jeśli sprawy klubu w zakresie pucharowych bramek nigdzie nie posuną się naprzód, mogą spotkać go takie same zarzuty jak Panarin. Kontrakt jest drogi, gra dobrze i konsekwentnie, ale rezultatów nie ma.
Dopełnieniem tej pozycji jest duża niespodzianka – Timo Meier. Szwajcar dobrze sprawdził się w San Jose i zdecydowanie warto było przenieść takiego zawodnika do drużyny pucharowej. Ale Timo nie błyszczał w New Jersey. Nie chcę powiedzieć, że się nie udało, ale nie spełniło oczekiwań, zwłaszcza w fazie play-off. Możliwe oczywiście, że Trouba potrząsnął nim tak, że przestał trafiać na pustą bramkę, ale to chyba coś innego. Bardziej zaskakująca jest decyzja klubu, który po tak słabym występie dał Mayerowi ogromny kontrakt. Niedawno podpisał kontrakt na 8 lat, a nadchodzący sezon będzie dla Timo fantastyczny – 12 milionów. Przypomnijmy tylko, że maksimum Szwajcara to 76 punktów. Być może w pełnym sezonie z dobrymi partnerami będzie mógł dać z siebie więcej, ale na razie jest to jakoś wątpliwe.
Top 5 Alexa Pietrangelo
Wreszcie na piątym miejscu znajduje się jeden gracz, pochodzi on z mistrzowskiego Vegas, ale raczej nie pomyślisz o Alexie Pietrangelo. Ogólnie rzecz biorąc, jego kontrakt z rycerzami jest skonstruowany bardzo dziwnie. Przez pierwsze 2 lata otrzymał dla siebie absurdalne 5 milionów, w ostatnich mistrzostwach - 8, a w tym roku ustanawia rekord z pensją na poziomie 12.3 miliona, a za rok otrzyma jeszcze więcej. Alex ma 33 lata, 2 Puchary Stanleya na swoim koncie i świetnie prezentuje się w roli klasycznego obrońcy. W zeszłym sezonie zgromadził 54 punkty i to pomimo tego, że częściej gra w mniejszości niż w większości. Ogólnie rzecz biorąc, Pietrangelo zasłużył na swoje pieniądze, ale 12.3 miliona za ten rok wygląda jeszcze zaskakująco.
Top 4 Aleksander Owieczkin, Kirill Kaprizov i Seth Jones
Czwarta pozycja i prawdopodobnie jesteś zmęczony czekaniem na Rosjan. My też – Aleksander Owieczkin. Możecie być zaskoczeni, ale nadchodzący sezon będzie dla naszego napastnika najdroższym w karierze – 12.5 miliona dolarów. Ovi osiągnął swój cel 5 lat temu, zdobywając Puchar Stanleya. Teraz tylko płyta Gretzky'ego. Nie ma sensu mówić o celowości wynagrodzenia Owieczkina. W Waszyngtonie gra żywa legenda, która wypełnia areny, dba o to, aby sklepy fanów nigdy nie były puste i sprawia, że klub śledzą dziesiątki milionów ludzi. Ovechkin to marka, a Waszyngton w zasadzie nie dba o to, czy Ovi gra własnymi pieniędzmi, czy nie. Oczywiście pytanie jest takie, że z takim kontraktem dla weterana napastnika trudno odbudować drużynę, ale moim zdaniem na najbliższe lata cel jest tylko jeden – rekord Gretzky’ego. A o Pucharze Stanleya pomyślą jakiś czas później, kiedy Owieczkin przejdzie na emeryturę.
Jest tu jeszcze jeden Rosjanin – Kirill Kaprizov. Efekt wow pierwszych dwóch sezonów już minął, Kirill pokazał się i po raz kolejny pokazał, że w obecnej Minnesocie nie ma co robić. Biorąc pod uwagę wszystkie problemy klubu z darmowymi pieniędzmi, nie można liczyć na wartościowych partnerów innych niż Zucarello występujący u boku Kaprizova. Kaprizov zarobi w tym roku 12.5 miliona i z pewnością pokaże swój wysoki poziom, ale ma 26 lat, chce wygrywać, a w ramach dzikusów jest to prawie niemożliwe. Co więcej, za rok wejdzie w życie jego zakaz handlu i szkoda będzie, jeśli najlepsze lata NHL spędzi w Minnesocie.
Owieczkina i Kaprizowa uzupełnia nasz główny bohater opowieści o najgorszych kontraktach – Seth Jones. Nie będziemy się powtarzać, ale powiedzmy, że Jones wcale nie jest uparty w dzisiejszym Chicago. Do zespołu przychodzi Bedard, bardzo ciekawie będzie obserwować jego rozwój, a budowanie klubu wokół nowej gwiazdy wydaje się logiczne dla Hawks. Jednak zamiast przeciętnego Jonesa z jego pieniędzmi znacznie lepiej byłoby połączyć Bedarda z dwoma dobrymi napastnikami lub trzema dobrymi obrońcami. 3 miliona Setha Jonesa to porażka. Ponadto ma całkowity zakaz przemieszczania się przez cały czas trwania umowy. Pozostają dwie opcje – albo Jones nagle zacznie zdobywać co najmniej około 12.5-60 punktów, albo Chicago przez kolejne lata popadnie w duży bałagan.
Top 3 Dougiego Hamiltona
Doszliśmy do trzeciej i otwiera ją Dougie Hamilton. To przykład dobrych pieniędzy dla dobrego obrońcy. Dla Hamiltona nie ma znaczenia, w jakim zespole gra: w Bostonie, Calgary, Karolinie, New Jersey – wszędzie utrzymuje swój poziom. Jego obecny kontrakt oznacza, że począwszy od tego sezonu jego pensja netto podwoi się i wyniesie 12.6 miliona dolarów. Diabły dość dobrze odgadły, że stało się to po najlepszym sezonie w karierze Dougiego – 74 punkty w ostatnim sezonie zasadniczym. Tak, być może można było od niego więcej oczekiwać w play-offach, ale ogólnie jego pieniądze nie budziły żadnych wątpliwości. Hamilton ma dopiero 30 lat, dla obrońcy nie jest to nawet wiek początku upadku, więc w przyszłości będzie mógł zarabiać pieniądze w drużynie Diabłów jeszcze przez wiele lat.
Top 2 David Pastrnak
Drugie miejsce, a tu najdroższy Czech w NHL – David Pastrnak. Duży kontrakt dla niego przygotowywał się już od dawna, a wiosną Boston podpisał nowy kontrakt na łączną sumę 90 milionów dolarów. Pastrnak od dawna ugruntował swoją pozycję jednego z najlepszych snajperów współczesnej NHL, a w tym sezonie skoczył nawet ponad głowę - 113 punktów i 61 bramek. W zasadzie jest to prawie 100% Maurice Richard, ale kto wiedział, że McDavid może zdobyć więcej. Ciekawe, jak zmieni się liczebność Pasty wraz z odejściem Bergerona, poza tym niejasna jest sytuacja z Krejciami – a to dwa wiodące ośrodki dostarczały Pastrnakowi amunicję. David ma 27 lat, jest w szczytowej formie, a podpisanie kontraktu jest dla niego bardzo sukcesem – Czech będzie zarabiał w tym roku 13 milionów dolarów.
Top 1 Nathana MacKinnona
A na pierwszym miejscu jest nowy absolutny rekordzista wynagrodzeń w NHL – Nathan MacKinnon. Takich pieniędzy nikt w historii gry nie otrzymał, a w Kolorado można odnieść wrażenie, że próbowali przebić kontrakt innego Maca – McDavida. Przypomnijmy, że miał 8 lat i 100 milionów, ale McKinnon dostał na dokładkę kolejne 800 tysięcy. Ale jeśli chodzi o kwotę bezwzględną za rok, Big Mac jest nowym rekordzistą – w przyszłym sezonie zarobi 16.5 miliona, rekord McDavida wyniósł 15. Lider Kolorado w zeszłym sezonie po raz pierwszy przekroczył setkę – 111 punktów, a nawet w nieudanych play-offach pozostał głównym motorem ataku. Seria z Seattle pokazała, że Big Mac nadal będzie organizował swoje cele, a cena za wykonawcę tego poziomu jest uzasadniona. Ale sam nie zarobisz żadnych pieniędzy, bo nie da się przepchnąć klubu przez siatkę.
Jeśli Kolorado nie zrozumie głębokości swojego składu, ryzykuje przekształceniem się w Edmonton z tym samym duetem w MacKinnon i Rantanen. Być może Landeskog wyzdrowieje i wszystko się poprawi, ale zobaczymy to dopiero w sezonie. Tymczasem notujemy rekordowe pieniądze Nathana MacKinnona – 16.5 mln.
Opinie