Liga Mistrzów - Feyenoord zwalnia Priske po 19 kolejkach i 3 skandalach w kadrze
Klub z Rotterdamu podjął zaskakującą decyzję – zaledwie 48 godzin przed spotkaniem z Milanem w Lidze Mistrzów trener Brian Priske opuścił swoje stanowisko. Powodem były nie tylko wyniki meczów, ale także nieporozumienia w siedzibie firmy. Pomimo pewnego zwycięstwa nad Bayernem (3:0) i zaciętego meczu z Manchesterem City (3:3), w drużynie rosło napięcie. Konflikty między trenerami podważyły zaufanie do specjalisty, co zmusiło zarząd do zdecydowanych działań. Według Dennisa te Kloese zmiany były nieuniknione. Pascal Bosschaert, który pracował z młodzieżą, będzie tymczasowo kierował zespołem. Feyenoord przystąpi do decydującego meczu sezonu bez trenera, co czyni spotkanie jeszcze bardziej emocjonującym.
Zawartość
Utracone zaufanie – Priske nigdy nie zdobył solidnej pozycji w Feyenoordzie
Zaproszenie Briana Priske do Feyenoordu początkowo wydawało się logicznym krokiem. Duńczyk udowodnił, że jest trenerem, który wie, jak osiągać wyniki. Jednak udany początek w Rotterdamie szybko przerodził się w niestabilność, która ostatecznie kosztowała go pracę.
Głównym problemem nie była tylko gra zespołu, ale również sposób, w jaki Priske budował relacje w klubie. Jego przybycie wiązało się ze zmianami kadrowymi w sztabie trenerskim, co doprowadziło do konfliktu z weteranami Feyenoordu. Taktyczne decyzje Priske'a również budziły wątpliwości. Jego drużyna wykazywała się niestabilnością: po dobrych meczach z Bayernem i Manchesterem City w Lidze Mistrzów przyszły niespodziewane porażki w Eredivisie. Kibice i eksperci zauważyli, że Feyenoord często tracił inicjatywę w trakcie meczów i sprawiał wrażenie podatnego na ataki w obronie.
- Priske zostaje zwolniony:Feyenoord zwolnił trenera 48 godzin przed rozpoczęciem Ligi Mistrzów.
- Konflikt w siedzibie:Priske nie dogadywał się z asystentem Johnem de Wolfem.
- Kontrowersyjny asystent:Babalola ingerował w proces, irytując zespół.
- Niestabilność:Po świetnych meczach następowały porażki, które rodziły pytania.
- Sprzedaję Jimeneza: 32 mln euro osłabia atak przed starciem z Milanem
- Logiczne odejście:Konflikty, recesja i straty doprowadziły do nieuniknionych zwolnień.
Dodatkowym czynnikiem było napięcie w sztabie trenerskim. Dziennikarze twierdzili, że młody asystent Priski, Lucas Babalola, był nadmiernie emocjonalny i często próbował brać na siebie więcej obowiązków, niż powinien. To wszystko w połączeniu z wewnętrznymi podziałami w klubie podkopało jedność zespołu. Wszystko to doprowadziło do wyczerpania cierpliwości szefów klubu. Zwolnienie na dwa dni przed kluczowym meczem Ligi Mistrzów było szokiem, ale wówczas decyzja ta wydawała się nieunikniona. Teraz Feyenoord jest zmuszony szukać nowego lidera, który przywróci stabilność i wyniki.
Konflikty, chaos i straty personalne – co wykończyło Priske'a w Feyenoordzie?
Zwolnienie Briana Priske'a było logiczną konsekwencją trudnego okresu w jego karierze w Feyenoordzie. Ale nie chodziło tylko o wyniki na boisku - sytuacja w zespole stała się zbyt napięta. Wśród kadry trenerskiej panował chaos i nieporozumienia, a zarząd nie mógł już dłużej pozostawać na uboczu. Jednym z kluczowych problemów był przedłużający się konflikt z Johnem de Wolfem, legendą klubu i asystentem, który pracował w sztabie na długo przed przybyciem Priske'a.
Ta dwójka po prostu nie mogła się znieść. Trener główny świętował bramki tylko w towarzystwie asystentów, natomiast De Wolf demonstracyjnie pozostawał niewzruszony nawet wtedy, gdy drużyna zdobywała bramki. Priske chciał usunąć go ze kwatery głównej, ale przywódcy sekty opuścili asystenta, pokazując, kto ma władzę. W efekcie, po rezygnacji Duńczyka, to właśnie de Wolf został jednym z kandydatów na jego następcę.
Oprócz problemów wewnętrznych zespół odnotował poważne straty kadrowe. Podczas zimowego okna transferowego klub zdecydował się sprzedać swojego najlepszego strzelca Santiago Jimeneza do Milanu za 32 mln euro. To był bolesny cios - Meksykanin strzelił 16 goli w 19 meczach i był kluczową postacią w ataku.
Z finansowego punktu widzenia umowa wyglądała korzystnie, jednak patrząc na wyniki, drużyna straciła ważnego zawodnika przed play-offami Ligi Mistrzów. Kibice przyjęli ten ruch ze zdziwieniem, ponieważ bez Jimeneza szanse na sukces były znacznie mniejsze.
Opinie