Liga Mistrzów 2025 - Real Madryt pokonał City w dogrywce

Liga Mistrzów 2025 - Real wygrał z City w dogrywce

City prowadziło do 86. minuty, ale końcówka zmieniła wszystko. Już od pierwszych minut było jasne, że słabym punktem gospodarzy jest prawa strona obrony, gdzie Akanji wychodził naprzeciw Viniciusa, a Stones grał w środku. Guardiola zaskoczył swoją decyzją, pozostawiając Nunesa i Lewisa na ławce rezerwowych. Real Madryt miał problemy na całej linii defensywnej, ale ich atak wyglądał silniej. Valverde, Tchouameni, Asensio i Mendy utworzyli defensywny kwartet, ale powstrzymanie przeciwnika było trudne. W efekcie drużyny grały otwartą piłkę nożną, w której decydującym czynnikiem była realizacja odpowiednich momentów.

Szybki start, presja i nieoczekiwany pierwszy gol

Już od pierwszych minut Real zaczął prezentować ofensywny styl gry, wykorzystując szybkie kombinacje na skrzydłach i indywidualne umiejętności liderów. Vinicius wydawał się nie do zatrzymania, siejąc chaos na lewym skrzydle. W pewnym momencie wykonał precyzyjne podanie zewnętrzną częścią stopy w prawą stronę, gdzie Mbappe mógł oddać strzał, ale Ederson obronił strzał City. Rodrigo także się wyróżnił - jego filigranowe podanie otworzyło obronę gospodarzy, ale Mendy i Vinicius nie potrafili wykorzystać tej szansy.

Mimo presji ze strony Realu, City otworzyło wynik spotkania. Kontratak rozpoczął się głęboko na boisku, a gra Guardioli zrobiła tu różnicę - drużyna przeszła przez boisko dosłownie kilkoma podaniami. Guardiola odegrał kluczową rolę w tym odcinku, niespodziewanie podejmując się roli rozgrywającego. Obrócił się w stronę środka boiska, po czym podał piłkę klatką piersiową do Haalanda. Norweski napastnik, mistrzowsko wybierając swoją pozycję, oddał precyzyjny strzał i posłał piłkę do bramki.

Szybki start, naciskanie i nieoczekiwany pierwszy gol

Jednak nie wszystko było takie proste. Sędziowie postanowili ponownie przyjrzeć się incydentowi, a VAR poświęcił 228 sekund na sprawdzenie. Trudno było określić pozycję spaloną: linie na boisku się łączyły, a kamery nie dawały jednoznacznej odpowiedzi. Ostatecznie gol został uznany i City objęło prowadzenie. Po stracie gola Real Madryt nie zwolnił tempa. Rodrigo, jeden z najbardziej aktywnych zawodników, oddał potężny strzał – piłka trafiła w poprzeczkę, ale przedtem sędzia odgwizdał spalonego. Madryt próbował przebić się przez obronę przeciwnika szybkością i dryblingiem, ale City kontrolowało środek boiska i nie dawało przeciwnikowi przestrzeni.

Gospodarze jednak zmarnowali także znakomitą okazję. Po rzucie rożnym Akanji skierował piłkę głową, ale bramka znów zagrała na korzyść przeciwnika. Wydawało się, że City odnalazło swoją grę, ale wkrótce zaczęły się problemy. Akanji doznał kontuzji i musiał opuścić boisko, zastąpił go Lewis. Grealish również doznał wcześniej kontuzji i na jego miejsce wszedł Foden. Mimo zmian personalnych tempo gry pozostało wysokie. Real chciał się zrewanżować, podczas gdy City chciało powiększyć przewagę. Napięcie rosło i było jasne, że druga połowa będzie jeszcze bardziej dramatyczna.

Druga połowa – Real prowadzi, ale City odpowiada

Po przerwie gra stała się jeszcze bardziej intensywna. Już w pierwszych minutach Haaland znalazł się w centrum uwagi - Norweg oddał strzał z linii karnej, ale piłka trafiła w poprzeczkę. To mógł być kluczowy moment, ale Real Madryt nie pozwolił gospodarzom wykorzystać sukcesu. Zamiast tego Madryt zaczął grać agresywniej, szybko przesuwając piłkę i wywierając presję na obronę przeciwnika. Vinicius i Rodrygo wielokrotnie trafiali do siatki, zmuszając obrońców City do pracy na granicy możliwości.

Ederson kilkakrotnie uratował swoją drużynę, w tym raz sparował trudny strzał Tchouameniego zza pola karnego. Jednak presja ze strony Realu tylko rosła i w pewnym momencie gospodarze po prostu nie mogli już jej wytrzymać. Po jednym z przedłużających się ataków piłka trafiła w ręce Mbappe, który upadając próbował oddać strzał.

Drugi raz - Prawdziwy idiota vperyod, ale Siti otvetchaet

Strzał Francuza był niecelny, ale piłka odbita od jego własnej stopy niespodziewanie zmieniła trajektorię lotu, a ona powoli wpadła do dalszej części bramki. Ederson nie mógł nic zrobić - 1:1. Ten gol zainspirował gości i odważniej ruszyli do ataku. Valverde był bliski zdobycia drugiego gola, jego potężny strzał minął słupek o kilka centymetrów. Następnie Bellingham przejął piłkę w środku pola, przedarł się przez dwóch obrońców i znalazł się sam na sam, ale bramkarz City znów uratował gospodarzy.

Jednak wbrew logice wynik znów się zmienił na korzyść City. Foden wbiegł w pole karne, gdzie zderzył się z Ceballosem. Hiszpan próbował udowodnić sędziemu, że to on zagrał piłkę, ale powtórka wykazała, że ​​doszło do wyraźnego kontaktu. Sędzia nie wahał się i podyktował rzut karny. Haaland pewnie podszedł do jednego rzutu karnego i spokojnie zamienił strzał na bramkę, posyłając piłkę w dolny róg bramki. Był to jego 49. gol w 48 meczach Ligi Mistrzów. City ponownie objęło prowadzenie, ale mecz jeszcze się nie skończył i Real nie miał zamiaru się poddać. Zapowiadało się gorące zakończenie.

Dramatyczne zakończenie, gdy Real odwraca losy meczu

W 84. minucie City wyglądało na bardziej wypoczęte – Guardiola skorzystał ze wszystkich pięciu zmian, podczas gdy Real tylko z dwóch. Wydawało się, że gospodarze pokonają przeciwników, ale drużyna Madrytu znalazła w sobie siłę na ostateczny atak. Doświadczony Modrić wszedł do gry, podobnie jak Brahim Diaz, który kiedyś grał w City.

Goście zwiększyli presję i jeden z ich ataków przyniósł rezultaty. Rodrigo oddał strzał z ostrego kąta, Ederson zablokował piłkę, ale tuż przed sobą. Diaz jako pierwszy dotarł do mety i bez zbędnych emocji posłał piłkę do siatki, oddając hołd swojemu byłemu klubowi.

Dramatyczne zakończenie – rzeczywistość kręci grą

Liga Mistrzów. Mecze barażowe. 1 mecz
Wtorek, 11 lutego 2025 r. 23:00 czasu chińskiego
Manchester City 2: 3 Real Madryt
Manchester, Anglia Hadrid, Hiszpania
Cele
1:0 Holandia – 19' 1:1 Mbappé – 60' 2:3 Bellingham – 90'+2
2:1 Holandia – 80' 2:2 Diaz – 86'

City próbowało odpowiedzieć, ale obrona Realu była solidna. I wkrótce drużyna Madrytu zakończyła ten mecz. Lewis stracił piłkę w środku pola i trafiła ona do Viniciusa. Brazylijczyk natychmiast ocenił sytuację i podał piłkę nad wychodzącym na boisko Edersonem. Bellingham jako pierwszy przechwycił piłkę i bez oporu skierował ją do pustej bramki - 3:2.

Bramka była zwieńczeniem zaciętej walki. Miasto nadal próbowało się ratować, ale zabrakło im czasu. Real Madryt wytrzymał końcową presję i doprowadził do zwycięstwa. Ogólnie rzecz biorąc, mecz był wyrównany, ale w kluczowych momentach to drużyna Madrytu wyglądała na bardziej skoncentrowaną. Ich pewność siebie i precyzja w decydujących momentach zrobiły różnicę.

Opinie