Oleg Romancew doznał zawału serca. Świetny wywiad z trenerem: 15 lat temu przyznał, że nie chce dołączać do Spartaka i reprezentacji
W 2006 roku Oleg Iwanowicz Romancew pracował dla moskiewskiej Niki, drużyny, która dwukrotnie w swojej historii osiągnęła 1/128 Pucharu Rosji. W ramach specjalnego projektu ProstoProSport i Total Football przypominamy wywiad z tego okresu z byłym trenerem Spartaka Moskwa i reprezentacji Rosji.
Jego Nika gra nie w Lidze Mistrzów, ale w rosyjskiej drugiej lidze. I w jego składzie nie ma gwiazd, nieznanych młodych chłopców. Jednak jego popularność wciąż jest ogromna, a czytelnicy TF bombardowali Olega Romancewa pytaniami!
— Oleg Iwanowicz, wymień zawodników reprezentacji Rosji, którzy mogą mieć przed sobą świetlaną przyszłość w najlepszych klubach świata.
Sasza Jegorow
— W tym roku pokładałem duże nadzieje w Żyrkowie i Bilyaletdinowie, ale z nieznanych mi powodów przestali rosnąć. To samo mogę powiedzieć o Kerzhakovie. Trudno konkurować z grą, którą pokazuje w Zenicie, powiedzmy w Barcelonie z Eto’o, poziom nie jest taki sam. Mamy Sycheva, który cztery lata temu z sukcesem zadebiutował na Mistrzostwach Świata w Japonii i Korei, ale potem we Francji nie grał już zbyt dobrze i po powrocie do Moskwy doznał poważnej kontuzji. Pełny powrót do zdrowia fizycznego i psychicznego wymaga czasu. Mam nadzieję, że czołowe zagraniczne kluby nadal będą zainteresowane Dimą, którego bardzo szanuję zarówno jako piłkarza, jak i jako osobę.
— Dlaczego dałeś Kerzhakovowi niewiele czasu na Mistrzostwach Świata w Japonii i Korei, choć już wtedy było jasne, że jest gwiazdą?
Janger
— Przed mistrzostwami rozegraliśmy kilka meczów towarzyskich i przeszliśmy rundę kwalifikacyjną. Grali wówczas najsilniejsi piłkarze, a Aleksander nie zawsze był wśród nich. I nie było to tylko moje zdanie, reszta sztabu szkoleniowego się ze mną zgodziła. Wygraliśmy bilety na Puchar Świata w zasadzie bez Kierżakowa. Czy istniała pewna gwarancja, że tak by się stało, gdyby napastnik Zenita grał stale? Prawdopodobnie tak było, ale mimo to postanowiliśmy nie ryzykować. Teraz możemy sobie tylko wyobrazić, co by się stało, gdyby w składzie znalazł się ten czy inny zawodnik.
— Czy jest Pan zadowolony z tempa rozwoju dziecięcej i młodzieżowej piłki nożnej w Rosji i ocenia pracę Witalija Mutko w tym kierunku?
Siergiej Korecki
„Nie mogę ocenić pracy Mutko, co więcej, uważam ją za niewłaściwą. Przecież nie komunikowałem się z nim, nie znam jego planów i możliwości. Jeśli chodzi o piłkę nożną dziecięcą i młodzieżową, to powiem, że nie widzę jej rozwoju i dlatego nie mogę być usatysfakcjonowany.
— Twoje najżywsze wspomnienia ze współpracy z reprezentacją Rosji.
Kirill
— Zwycięstwo w Paryżu z obecnymi mistrzami świata, Francuzami. Choć przed meczem mówiliśmy, że idziemy po zwycięstwo, wszyscy w odpowiedzi tylko się uśmiechali. Ale bardzo w to wierzyłem i, co najważniejsze, udało mi się zaszczepić to w zespole. Kiedy zadanie zostało wykonane, byliśmy jak wyciśnięte cytryny, a pustka okradła nas z radości. Po powrocie do Moskwy dowiedzieliśmy się, że cała Rosja uznała nasze zwycięstwo za święto narodowe i było to bardzo przyjemne.
— Co przeszkodziło Twojemu zespołowi w udanych występach na Mistrzostwach Świata w Japonii i Korei?
Ivan
— Z całym szacunkiem dla naszych zawodników, ale nadal uważam, że skład reprezentacji Rosji nie był niestety nastawiony na wielkie zwycięstwa. Nie mieliśmy gwiazd światowej klasy i zajęliśmy swoje miejsca. Chociaż dwa lata później wydawało się, że Grecy nie zdobyli mistrzostwa Europy. Ale wbrew wszystkiemu wygrali. Gdybyśmy w Japonii mieli tyle samo szczęścia, co Grecy w Portugalii, my też moglibyśmy zdobyć medale.
— Którego z krajowych piłkarzy, z którymi współpracowałeś, uważasz za najbardziej utalentowanego?
Kirill
- Jest ich kilka. Mostowoj, Czerenkow, Rodionow, Titow. Titow był utalentowany od dzieciństwa, zawsze był w naszym zasięgu, więc jego awans nie był dla mnie nieoczekiwany. Spośród tych, którzy robili postępy szybciej niż inni, jest to Sychev. W ciągu zaledwie kilku miesięcy z rezerwowego stał się czołowym zawodnikiem podstawowego składu i było to niesamowite.
— Czy łącząc dwie pozycje można osiągnąć poważny sukces w klubie i reprezentacji?
Kirill
- To normalne, ale tylko pod jednym warunkiem. Odniosę się do mojego doświadczenia. W ostatnim cyklu nie było nawet dwóch zawodników z tego samego klubu – jedenastu zawodników z jedenastu drużyn. W takich warunkach nie należy łączyć pracy coachingowej. A za moich czasów na 14 zawodników drużyny narodowej 8 pochodziło ze Spartaka. To połączenie nawet się przydało, miałem wszystkich na oku zarówno w klubie, jak i w reprezentacji, co ułatwiło mi pracę.
— Twoja opinia na temat zaproszenia na stanowisko głównego trenera reprezentacji Rosji Guusa Hiddinka.
powieść
- Wynik pokaże. Jeśli zostaniemy mistrzami Europy i znajdziemy się w pierwszej trójce, będzie to oznaczać, że eksperyment się powiedzie, a wielomilionowe wydatki będą uzasadnione. A jeśli tylko uda nam się zdobyć prawo do gry w fazie grupowej turnieju, to będziemy rozpamiętywać utracone pieniądze i żałować, że nie zostały wydane na rozwój młodzieżowej piłki nożnej.
— Dlaczego Władimir Bieszastnych przestał grać w Spartaku i dlaczego odszedłeś ze stanowiska głównego trenera?
Janger
— Nadal mam doskonałe relacje z Wołodią, kiedy pracowałem w Dynamo, zaprosiłem go do zespołu. A fakt, że Beschastnykh opuścił Spartak, jest winą byłych liderów klubu. Zrobili wiele, aby wyrzucić z drużyny prawdziwych zawodników Spartaka. Doszło do tego, że postawiono mi ultimatum – jeśli Sychev, Beschastnykh, Chlestov, Levitsky pozostaną w Spartaku, reszta nie otrzyma pensji. Kiedy wymienieni gracze dowiedzieli się o tym, sami poprosili mnie, abym ich wypuścił.
Wkrótce i ja wyszedłem. Odmowa zawodników z Rosji, zaproszenie do zastąpienia ich zawodnikami z zagranicy, których notabene nie lubię i z którymi nie umiem pracować, dominacja obcokrajowców – to wszystko uważam za przeszkodę w rozwój rosyjskiej piłki nożnej. Zawsze opowiadałem się za tym, aby obiecujący rosyjscy piłkarze mieli szansę w pełni wykorzystać swoje umiejętności u siebie, a dopiero potem podpisywać kontrakty z zagranicznymi klubami. W rezultacie zdałem sobie sprawę z daremności walki z takimi liderami klubu i opuściłem mojego kochanego Spartaka, któremu poświęciłem prawie 30 lat. Z tego samego powodu przez długi czas nie mogłem trenować Saturna i Dynama. Gdy w drużynie pojawiło się 10-15 zawodników z zagranicy, cały mój entuzjazm opadł i nie mogłem już realizować swoich dalekosiężnych planów.
— Który z rosyjskich piłkarzy grających w latach 90. mógł zostać gwiazdą na poziomie europejskim, ale nie mógł się w pełni rozwinąć?
Kirill
- Przede wszystkim Titow. W pewnym momencie musiał dostać się do klubu, który ciągle coś wygrywa w Europie. Na przykład do Realu Madryt, Manchesteru United, Barcelony. Ale taki moment został pominięty.
— Czy masz jakieś oferty z jakichś klubów lub reprezentacji?
Alexey
- Tak, ale każdemu odpowiadam tak samo - dziś nie mam ochoty nawet rozważać propozycji. Dlatego sprawa nie wykracza poza rozmowy telefoniczne. Chociaż, przyznaję, czasami łapię się na tym, że myślę, że w wieku 52 lat jest za wcześnie, aby zakończyć karierę trenerską. Spośród 32 głównych trenerów, których drużyny brały udział w Pucharze Świata w Niemczech, prawdopodobnie 80 procent jest starszych ode mnie.
— Jak się teraz czujesz w związku z grą Spartaka?
Janger
- Z poważaniem. Wierzę, że zespół może ponownie zająć najwyższe miejsca. Przydałoby się trochę więcej szczęścia i skupienia na zwycięstwie. Znam dobrze Fiedotowa, dużo razem pracowaliśmy. Jeśli starczy mu cierpliwości i doprowadzi swój plan do końca, Spartak odrodzi się.
— Torbinsky i Rebko zaczęli grać pod twoim przewodnictwem. Czy sądzisz, że są gotowi na grę w pierwszym składzie?
Kolancho
- Tak, jeśli zdrowie na to pozwala. Rebko zawsze miał z nim problemy. Już za moich czasów był w drodze do podstawowego składu, ale uniemożliwiały mu to częste kontuzje. Ma dużą, ale słabą masę mięśniową, więc rozegra jeden, dwa mecze, a potem przejdzie miesięczną terapię. A facet jest utalentowany. Torbinsky jest lepszy fizycznie, ale aby zyskać oparcie w bazie, musi częściej podnosić głowę na boisku, być lepiej zorientowany i grać zespołowo.
— Kiedyś wokół Twojej osoby było wiele skandalów: transfer Aleniczowa, sprzedaż akcji Spartaka…
Michael
„Mówiłem i zawsze będę mówił, że nie mam nic wspólnego z żadnymi oszustwami finansowymi”.
— Dlaczego nie poszedłeś kiedyś trenować zagranicznego klubu? Mówią, że Barcelona zaproponowała ci kontrakt.
Władysław Ulitin
— Rzeczywiście były oferty, i to jakie! Tutaj prawdopodobnie pamiętacie słowa o Ojczyźnie, która jakakolwiek by nie była, nadal pozostaje moja. Jestem Rosjaninem i chcę nim zawsze pozostać.
— Jak trudno jest obcokrajowcom z zagranicy dostosować się do rosyjskiej piłki nożnej?
Maria
„Dla zdecydowanej większości jest to zupełnie niemożliwe, bo przyjeżdżając do naszego kraju, nie szanują tego. Jest to coś, czego nie mogę zrozumieć ani zaakceptować. Denerwuje mnie to i boli. Nie chcą uczyć się języka rosyjskiego, naszych zwyczajów, nie chcą nas szanować!
— Czy przyjazd zagranicznych zawodników przyczynia się do rozwoju naszej piłki nożnej?
Maria
- On prowadzi nas do katastrofy! Sprowadzenie graczy takich jak Jo czy Wagner to jedno, ale zaśmiecanie naszych drużyn drugorzędnymi obcokrajowcami to inna sprawa. Ci drudzy nie chcą grać w pełnym składzie, a mimo to wielu prezesów i trenerów preferuje ich.
— W naszych mistrzostwach gracze zarabiają dużo pieniędzy. Czy Twoim zdaniem takie pensje odpowiadają poziomowi ich gry?
Jarosław
„Mam przed oczami wielu piłkarzy, którzy grali lepiej niż dzisiejsze gwiazdy, a którzy po zakończeniu kariery popadli w ruinę. Dlatego zawsze będę zwolennikiem jak najwyższych wynagrodzeń, na jakie mogą sobie pozwolić właściciele klubów, aby nasi zawodnicy mieli bezpieczną emeryturę. Chociaż rozumiem, że moja opinia nie jest popularna.
– Do jakich błędów jesteś skłonny się przyznać?
Ksenia Pinova
– Nie będę wymieniał wszystkiego. Gdy drużyna wygrywa, nie ma skarg na trenera, natomiast gdy przegrywa, z jakiegoś powodu winny jest trener. Choć zdarza się, że bramkarz np. popełnia błąd przy przyjęciu piłki, jak to miało miejsce na przykład w meczu Szeryf – Spartak.
— Który sezon uważa Pan za najbardziej udany w swojej karierze trenerskiej?
Dmitrij Itsko
— Każdy sezon był interesujący na swój sposób. Wystarczy wymienić 9 zwycięstw Spartaka w mistrzostwach Rosji. Nie zabrakło też rozczarowań.
— Przypomnij sobie najbardziej uderzający mecz Spartaka pod twoim wodzą.
Dmitrij Marsełow
– Trudno to zrobić, bo takich meczów było mnóstwo. Na przykład zwycięstwo w Madrycie z Realem, zwycięstwo nad Napoli, w którym grał Maradona, nad Arsenalem i Liverpoolem. Były to spotkania o najwyższej intensywności. Kiedy dotarliśmy do półfinału Europucharów, pokonaliśmy mistrzów takich krajów jak Czechy, Hiszpania czy Włochy.
— Gdybyś dwa lata temu byłbyś prezesem Spartaka, czy zgodziłbyś się przekazać Cavenaghiemu 10,7 mln dolarów?
Jan Choroszew
— Nie zapłaciłbym za niego, chociaż mówią, że to dobry zawodnik. Ale sądząc po jego występach, osobiście w to wątpię. Za takie pieniądze mógłby przynajmniej spróbować zagrać i wtedy ujawniłyby się jego prawdziwe umiejętności.
— Jaka jest główna różnica między obecnym „Spartakiem” a „Spartakiem” czasów Olega Romancewa?
Dmitrij Itsko
— Potem był duch Spartaka. Może teraz go zapamiętają. Przynajmniej Fiedotow, z którym pracowałem, rozumie tę różnicę i spróbuje ożywić dawną grę. Chociaż tego ducha trudno zaszczepić legionistom.
— Oglądałeś mistrzostwa świata jako kibic czy jako trener?
Kirill
- Jako fan. Aby mieć więcej zabawy. A ponieważ starałem się nie zagłębiać w subtelności, nie widziałem dla siebie jako trenera niczego nowego. Jeśli chodzi o trendy, ostatnie mistrzostwa nie otworzyły żadnej Ameryki. Piłka nożna stała się bardziej zorganizowana. Zorganizowane zespoły przeważały nad tymi, które opierały się na umiejętnościach i wcześniejszych osiągnięciach, jak np. Brazylia.
— Proszę o ocenę zwycięstwa włoskiej drużyny.
Andrew
– Myślę, że to logiczne. W finale zagrały drużyny, które na to zasłużyły bardziej niż inne, choć rozpoczęły słabo. A to nie pierwsze mistrzostwa, w których drużyny, które z powodzeniem grały w grupach, ostatecznie nie osiągnęły sukcesu. Ci, którzy od dawna zaprzęgali, nagle ruszyli do przodu.
— Czy rosyjskiej drużynie kiedykolwiek uda się zostać mistrzem świata?
Kirill
— Jeśli nadal będziemy podążać w tym samym kierunku, co obecnie, to oczywiście, że nie. Jeśli postawimy kurs na zawodników zagranicznych, to gdzie będą trenować zawodnicy kadry narodowej? I to nie tylko 11 zawodników podstawowego składu. Musimy zbudować piramidę, której szczytem będzie reprezentacja narodowa, a podstawą kluby z rosyjskimi zawodnikami. Potem, gdy ilość zamieni się w jakość, będziemy mogli z optymizmem oczekiwać kolejnych Pucharów Świata.
– Kto według ciebie jest obecnie najlepszym graczem na świecie?
Michaił Janin
— Kameruński Eto’o. Chociaż nie brał udziału w Mistrzostwach Świata. Ale w Barcelonie w pełni demonstruje swój genialny talent.
— Nie zazdrościłeś Gazaevowi, gdy CSKA zdobyło Puchar UEFA?
Dmitrij Itsko
- Oczywiście, że byłem zazdrosny. Dobra biała zazdrość.
– Co sądzisz o dziennikarzach?
Paweł
– Komunikuję się, kiedy tylko jest to możliwe. Choć nie wszystkich uważam za dziennikarzy. Mam przyjazny stosunek do dziennikarzy przez duże J, którzy w swojej twórczości widzą nie własne „ja”, ale opinię tych, o których piszą. I staram się nie komunikować z tymi, którzy bez powodu nazywają siebie dziennikarzami.
— Jakie jest dziś Twoje główne marzenie?
Dmitrij Ickow
— Za kilka lat razem z Niką dotrzemy do pierwszej ligi. To marzenie jest realne, jego spełnienie zależy od moich pragnień i umiejętności, a nie od kaprysu jakiegoś faceta z torbą pieniędzy.
— Podobał ci się Puchar Świata?
Petr Aleksiejew
- Na początku nie, ale potem wziął.
— Jak oceniasz odcinek z udziałem Zidane’a i Materazziego?
Petr Aleksiejew
„Nie rozumiałem, kto co komu powiedział, ale od razu wyrobiłem sobie opinię na temat tego zdarzenia. Nie potrafię całkowicie usprawiedliwić Zidane’a, ale potępiam Materazziego. W każdej sytuacji trzeba pozostać mężczyzną i nie przewracać się do góry nogami po dotknięciu przeciwnika. Mówią, że wszystkie środki są dobre, aby wygrać. Ale musi być też ludzka duma, szacunek do siebie, do przeciwnika, do milionów telewidzów, na oczach których przyszły mistrz świata występuje jako aktor w teatrze amatorskim. Jednym słowem dla mnie w tym odcinku Włoch jest bardziej nieprzyjemny, choć to właśnie on został trafiony.
— Co sądzisz o pomyśle wykorzystania powtórek wideo podczas kontrowersyjnych momentów meczu?
Gregory
- Pozytywne. I tak do tego dojdą. Chociaż teraz są dumni, że piłka nożna jest najbardziej konserwatywną grą. Sędziowie opowiadają się za pozostawieniem miejsca na błędy. Aby zapobiec takim błędom, można zastosować powtórkę wideo. Wtedy trenerzy będą mieli większą szansę na zachowanie tego, co zostało stworzone przez lata, zamiast wyrzucać wszystko na marne z powodu jednej błędnej decyzji sędziego.
— Czy zakaz palenia w strefie trenerskiej i na ławce rezerwowych jest uzasadniony?
George
- Oczywiście, że uzasadnione, chociaż sam często byłem mu nieposłuszny. Boisko sportowe musi być wolne od dymu tytoniowego.
— Z którymi trenerami i zawodnikami, z którymi pracowałeś w Spartaku i w reprezentacji, utrzymujesz przyjazne stosunki?
Petr Aleksiejew
— Często dzwonimy do wszystkich bez wyjątku. Grozny i Tarchanow są przyjaciółmi na całe życie. Doskonałe relacje z Gerszkowiczem, Borysem Ignatiewem.
— Co sądzisz o sytuacji z Dmitrijem Aleniczewem?
Petr Aleksiejew
— W umowie Aleniczowa znajduje się klauzula, że klub zobowiązuje się zapewnić mu optymalne warunki do kontynuowania kariery. Jednak z jakiegoś powodu klub ich nie zapewnił. To dobry argument dla Aleniczowa w sporze ze Spartakiem.
— Czy zgadzasz się z trudnymi decyzjami we włoskim futbolu?
Igor
- Z pewnością. Decyzja słuszna, choć bardzo trudna. Przecież ucierpieli nie tylko winni, ale także niewinni ludzie, którzy nie brali udziału w tych oszustwach.
— Czy uważa Pan, że podobne postępowanie powinno zostać przeprowadzone w Rosji?
Igor
„Myślę, że dzisiaj jest to po prostu niemożliwe”. W tym względzie posunęliśmy się za daleko; żadne dochodzenie nie pomoże.
– Tęsknisz za piłką nożną?
Petr Aleksiejew
- Jak nigdy przedtem. Piłka nożna to nie tylko Premier League, reprezentacja narodowa. Jest jeszcze piłka nożna dla dzieci, w którą jestem teraz całkowicie zaangażowany.
— Jakie inne sporty interesują Cię jako fana?
Kirill
— Koszykówka, a także bandy, w których grało i pracuje kilku moich znajomych z Krasnojarska.
— Opowiedz nam o zabawnych zdarzeniach, które Ci się przydarzyły?
Iwan Prytkow
— W meczu z Jugosłowianami prowadziliśmy 1:0, ale przeciwnik ostro zareagował i zdecydowałem się wypuścić na boisko Aleniczewa, który w tym czasie rozgrzewał się za bramką. Poprosiłem masażystę, żeby zadzwonił do Aleniczowa. Wybiegł przez bramę, ale to nie Dima podbiegł do mnie, ale inny piłkarz. Pytam piłkarza, dlaczego sprowadził tego zawodnika. „I spojrzałem na rozgrzewkę i zdecydowałem, że Aleniczew słabo się rozgrzewa, więc postanowiłem do niego nie dzwonić” – masażysta zadziwił mnie swoją odpowiedzią.
— Czy grałeś kiedyś w kasynie? Jeśli tak, to czy się udało, czy nie?
Kirill
- Nigdy nie grałem. Któregoś dnia poszedłem do kasyna z moim przyjacielem Pawłowem Gusiewem, ale gra mnie nie wciągnęła, nawet nie kupiłem żadnych żetonów.
— Jakie jest Twoje ulubione danie i jakie jest najbardziej niezwykłe danie, jakie kiedykolwiek próbowałeś?
Swietłana Lyaskowska
— Jeśli chodzi o jedzenie, nie jestem smakoszem; kiedy mam ochotę, niczego nie odmawiam. To prawda, ostatnio nagle zakochałam się w ostrygach z cytryną. Gdyby powiedzieli mi wcześniej, że tak się stanie, nigdy bym w to nie uwierzyła. Najwyraźniej w żołądku obudziła się jakaś potrzeba.
– Co zwykle robisz podczas wakacji?
Alexander
„Wakacje spędzam monotonnie – łowiąc ryby, spotykając się z przyjaciółmi. Po prostu nie znam innego urlopu. Nie zapominam też o „Nicku”, pomagam, jak mogę. Zawodnicy mieli 12-dniową przerwę pomiędzy pierwszą a drugą rundą, a ja przyszedłem na trening.
— Czy często otrzymywałeś prezenty od fanów Spartaka?
Paweł
- Nie otrzymałem. Jedynym wyjątkiem są prezenty od fotoreportera z Petersburga Kislyakova. Był zawsze przy mnie i zrobił prawdopodobnie tysiące zdjęć, dokumentując niemal minuta po minucie moją karierę trenerską. Kiedy przeglądam te zdjęcia, myślę, że gdyby nie Kislakow, nie pozostałby na pamiątkę żaden dokument. Oczywiście jestem mu bardzo wdzięczny.
— Czy chcesz teraz pracować w reprezentacji Rosji lub w Spartaku?
Nicholas
- Nie i mówię to szczerze. Przeszedłem przez zbyt duży stres emocjonalny i w tej chwili nie jestem psychicznie gotowy, aby ponownie pracować na wysokim poziomie. Być może wszystko już wyrzuciłem, ale jeszcze nie zgromadziłem nowych sił. Poza tym, szczerze mówiąc, bardzo lubię pracować z chłopakami, z młodymi piłkarzami Niki. Czuję się przy nich spokojny, nikt nie wywiera na mnie presji, nikt nie żąda punktów, aby wygrać. Podczas meczów oczywiście denerwuję się, ale nie w takim stopniu, jak w profesjonalnych zespołach.
- Wracaj do wielkiego futbolu, wierzę w ciebie!
Iwan Prytkow
— Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają, którzy interesują się moim losem, którzy we mnie wierzą. Oznacza to, że nie na próżno żyłem na tym świecie przez 52 lata.
Opinie